Gdyby o smaku dania miał decydowac tylko jego wygląd to danie na pewno nie znalazło by się w czołówce żadnego rankingu. Niesłusznie, za nieciekawym wyglądem ukrywa się pełny, wyrazisty i niecodzienny smak... No ale od poczatku, wczoraj dostałam od przyjaciółki kilka kilogramów przepysznych węgierek. Część z nich zmieniła się w dżem i czeka na lepsze czasy w spiżarni... choć i tak wiem, że nie doczeka tam nawet do końca roku. Została miska pyszności, która z minuty na minutę robiła się coraz bardziej pusta. Doszłam do wniosku, że tak być nie może i choć niewielka część śliwek musi wylądować w jakimś pysznym daniu. I tak się stało. W sam raz na lekki sobotni obiad do zrobienia dosłownie w kilka minut. Wbrew pozorom nie jest to danie na słodko...
Składniki (na 1 porcję):
- 300-500 g śliwek, odpestkowanych, przeciętych na połówki,
- 1 łyżka cukru trzcinowego,
- 2-3 łyżki octu balsamicznego,
- 200 makaronu (uzyłam bezglutenowego, kukurydzianego spagetti)
- orzechy pecan,
- listki tymianku,
- świeżo mielony pieprz
Przygotowanie:
Rozgrzej piekarnik do 170 st.C. Śliwki ułóż w naczyniu żaroodpornym skórką do góry. Posyp cukrem i skrop octem balsamicznym. Piecz przez 15-20 minut aż sok, który puściły śliwki lekko się skarmelizuje i zredukuje. W międzyczasie ugotuj makaron wg instrukcji na opakowaniu i upraż orzechy na suchej patelni. Połowę orzechów posiekaj, drugą połowę zostaw w całości do przybrania.
Do upieczonych śliwek dodaj odcedzony makaron, posyp posiekanymi orzechami i delikatnie wymieszaj. Przełóż na talerz i udekoruj połówkami orzechów. Na koniec skrop danie octem balsamicznym, posyp listkami tymianku i świeżo zmielonym pieprzem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobał Ci się mój przepis? Zostaw komentarz i/lub linka do swojego bloga.